Pożar ciał...
Pochwyć w głodne dłonie purpurowość
nieba,
rozpal pocałunkiem na mym ciele słońca...
Obłędnej rozkoszy dzisiaj mi potrzeba,
niech oczy wykrzyczą swój zachwyt do końca.
Zasmakuj mnie dłonią, drażniącym
językiem...
Pieszczotą odpowiem, szeptem i
westchnieniem.
Zadźwięcz moim ciałem, trąć struny
dotykiem...
Pożar ciał ugaszę bioder
roztańczeniem...
Przegrałam - oto fant
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.