Pozdrowienie
Ciekawe o czym myśli ten bez oczu
pod oknem.
Leży tak cicho i spokojnie.
Nowotwór już zajął mózg
podobno.
Karmią go sondą,
spienionym płynem rurką przez nos.
Zapach moczu, chloru i tych papek.
Dostaję mdłości.
Przydałoby się tu
przewietrzyć.
…
Marzę o kawałku powietrza
…
Potem
Teraz idę do gościa pod okno.
Piętnaście lat.
- Opowiedzieć ci co słychać na świecie
dzieciaku?
Słyszysz mnie, czy nie?
Może ci zaśpiewać?
Ani drgnie. Blada skóra, niemal sina,
chude przedramiona, duże dłonie,
martwa twarz.
Zaśpiewam temu drugiemu.
Ma postępującą dystrofię
lat dwanaście,
serce już mdlejące,
ale patrzy na mnie.
Chyba się uśmiecha,
choć tak nieporadnie.
Nie mogę zaśpiewać,
bo głos uwiązł w gardle.
Niech to szlag
A on tak
na mnie patrzy.
Ciekawe jakie bzdury
ich rodzice wymyślali, żeby zagłuszyć
wrzask duszy,
zanim się poddali
i odeszli.
Hej dzieciaki
Jak już staniecie przed obliczem
Najwyższego,
a będzie to lada moment
to powiedzcie Mu ode mnie…
Powiedzcie Mu
…
Pozdrówcie Go
po prostu.
Komentarze (25)
Podziwiam osoby pracujące w takich miejscach
...
powietrza chciałbym na kęsy
jak skrzenia wśród nocy rwać
srebrzone jutra refleksy
w codzienność blednącą tkać
...
podoba mi się tematyka
A ja myślałam, że tego co było dwa, czy trzy lata temu
nikt już nie pamięta. :) W końcu od tamtego czasu tyle
tysięcy wierszy już tu przepłynęło :)
pamiętam ten wiersz. mam go w swoim archiwum.
Przeczytałem z bólem.
Pozdrawiam.
Trudny i bardzo smutny wiersz.
Te dzieciaki, są już w innym świecie, chociaż ciałem
jeszcze wśród żywych.
I nie wiem, dla kogo mam większe współczucie: dla
tych, co odchodzą, czy tych, co zostają?
Kiedyś wiedziałem.
Pozdrawiam.
Też ich podziwiam. Ja tam nie pracuję. Jestem
tyflopedagogiem i nasza dyrekcja kiedyś miała taki
pomysł, żeby mnie wysyłać do dzieci w hospicjum na
zajęcia. Choć jechałam tam z otwartym sercem, chyba
jednak przeceniłam swoje siły i się do tego nie
nadaję. Może kiedyś...
Dzięki :)
Podobnie jak mily podziwiam ludzi pracujących w
hospicjum.
Pozdrawiam autorkę tekstu.
doczytałam wiersz już z dreszczem...
Podziwiam osoby pracujące z takimi pacjentami!
Zrezygnowałabym z wersu /choć tak nieporadnie./
Pozdrawiam Dano