Pożegnanie
Jeśli zapomnisz, zrozumiem. Jeśli zapamiętasz...I tak się nie dowiem.
Jak mogłam
tak beznadziejnie pokochać.
Tak się w Tobie zatracić.
No jak...
Teraz już wiem.
Bez celu będę żyć.Jedynym moim celem
byłeś przecież Ty.
Ach, okrutny losie!
Podciąłeś skrzydła mi!
Wyrwałeś z piersi serce, przywołałeś
łzy...
Żegnaj, moja drogo!
Bo napotkałam zakręt.
Popycha mnie na niego
niewidzialna dłoń.
Żegnaj, o nadziejo!
Najwierniejsza partnerko!
Siłą wyrwali mi ciebie z rąk...
Przepraszam, Drogi Boże,
że szansę zmarnowałam.
Przez wstyd i zamęt, popełniłam błąd.
I żegnaj Ty, miłości!
Bez Ciebie muszę iść.
Powoli i bezgłośnie...
Zamykasz za mną drzwi.
Ja zapamiętam
Komentarze (5)
Jak można tak beznadziejnie utkwić w jednym punkcie
bez wiary, nadziei i czegokolwiek? Nie potrafię tego
zrozumieć. Trzeba walczyć, żyć chwilą, od tego w końcu
są. Wiersz przeciętny, ale przekaz mnie rozbroił.
Nie żegnaj się tak diametralnie z wszystkim. Jeszcze
powróci może troche w innym stanie... Początek mi się
bardzo podobał, końcówka.... w sumie też była dobra.
Nic nie zaskakuje tak jak życie/człowiek, więc nie
warto stawiać jakichkolwiek założeń co do
przyszłości.Drzwi za sobą sami zamknąć możemy, nikt
ani nic tego za nas nie robi.Zakręty to nieodłączny
towarzysz życia, nic prostym nie jest,ale też tylko i
wyłącznie od nas zależy czy przebrniemy przez ten
zakręt, czy też staniemy w miejscu i poczekamy aż
życie przebiegnie obok i puste się stanie do reszty.
bardzo smutny wiersz, jak pozegnanie z calym
swiatem.....
trochę się przestraszyłem. można nie żyć nadzieją
tylko wziąć los w swoje ręce