Pragnienie
Pościel pachnąca, prosto ze słońca
Zaprasza do środka.
Jak wejść samemu, nie mówiąc jemu
Że nie jestem śpiąca.
A właśnie że powiem, że jest we mnie
ogień
I łaknę dreszczy na plecach.
Czuć oddech przy uchu, mocną dłoń na
brzuchu
I razem dojść do końca.
Delikatnie kroczę, może go zaskoczę
Obejmując dłońmi tors.
Nie protestuje, moją czułość przyjmuje
Cichy szept: jesteś pachnąca.
I tak zuchwale, rodzą się gorąca fale
Splatając grzesznie ciała.
Tonąc w namiętności, dziękuję miłości
Co jak rzeka potrafi być rwąca.
Komentarze (5)
no, no porusza zmysły...
pięknie :)
Bardzo subtelny i miły w odbiorze. Przyjemnie się go
czyta. Pozdrawiam:)
Erotycznie. Z ciekawą budową - ostatnie wersy
pokrewne sobie rymem. Dlatego oceniam pozytywnie.
Dobrze, że nie zaprotestował, bo byłoby nie miło ;)
Lekki erotyk - powiedziałabym, bardzo melodyjny...
pozdrawiam :)