Prawie topielec
trzy razy mignąłem śmierci z pod wody ... to się nazywa szczęście ...wtedy młody byłem ...
pływać nie umiałem
trzykrotnie się topiłem
już na dnie byłem
odbiłem się resztą sił
na powierzchnię wypłynąłem
powietrza zaczerpnąłem
serce ożyło
ktoś koło rzucił
dopłynąłem do brzegu
teraz uwielbiam
patrzeć na wodę z daleka
nawet
w domu jej unikam
gdy na dworze pada
nie wychylam głowy
żona ręce załamuje
mój Boże
weź się w końcu wykąp
sosem własnym pachniesz
życie jest mi miłe
dziś jeszcze pamiętam
że kiedyś się topiłem
kochanie daj spokój
mogę umyć tylko ręce
Autor Waldi1
Komentarze (15)
Dziękuję za usmiech z rana
Mysle ze dla ciebie woda jest kochana :)
Pozdrawiam Waldi
Podobno i w łyżce wody można się utopić, wiersz z
humorem, jak to często u Ciebie jest. :) Pozdrawiam
serdecznie Ciebie i Jadzię
Witaj...zabawna historia dobre wytłumaczenie dla
"brudasa"...POZDRAWIAM Z UŚMIECHEM.
I znowu na wesoło - tym razem o przykrym
doświadczeniu.
Również się topiłam - pokonuję za każdym razem lęk i
wypływam daleko w morze lub na środek jeziora - ale
wyłącznie żabką i trzymam głowę nad powierzchnią.
Lubię czuć przypływ adrenaliny :)
Pozdrowienia.
Topiłam się w stawie i do tej pory mam traumę nie
lubię takich zbiorników wody
lecz Waldi nie wierzę,że boisz się prysznica czy
wanny:)
Także się topiłam i trauma pozostała
ale wypływam w rejsy bo to jest wyzwanie...
Pogodnego dnia:)
:))) Dobrego dnia Waldi:))
A mnie wszystkie wypadki tego świata przydarzyły się
na lądzie, gdzie dookoła same twarde i kanciaste
przedmioty. W wodzie nigdy. Ryby tak mają:).
Pozdrawiam
Witaj
Można z lekkim humorem przyjąć ten wiersz, ale ludzie
mają traumę po pewnych przeżyciach i to już wówczas
przestaje być śmieszne.
Ja np kiedyś zatrułem się grzybami, do dziś mam ten
fakt z tyłu głowy.
Pozdrawiam.
hahaha...kąpałeś się w przeręblu ostatnio to styknie
:))) czego ta Jadzia chce...Waldi :))))
hihihi...pozdrówka!
Strzeż się wody. Woda jest be :). Ale kąpać się musisz
bo kogoś udusisz. :). Pozdrawiam serdecznie.
Hahahaha - Żartowniś z Ciebie od rana. Pozdrawiam
słonecznie i radośnie:)))
hahahaha!
Za Michałem.
Też się topiłam kiedyś, ale nie myć się?
A żonie współczuję.
Takiego usprawiedliwienia dla brudasa jeszcze nie
słyszałem.