Prośba do M.
Obudził mnie własny krzyk. Jakby ktoś zacisnął rękę i próbował zdusić w niej moje serce. Mój krzyk go spłoszył. Leżałam w ciemności przerażona, a jednocześnie tak bardzo żałowałam, że mu się nie udało.
W ciszy
W samotności
W ciemności
Słowa
Myśli
Szepty
W modlitwę zaklęte
Czy słyszysz?
Czy widzisz?
Czy jesteś?
Mamo?
Zabierz mnie stąd...
Zgaś płomień
Zgaś serce
Zgaś życie
Mamo?
Popatrz
Ten na Górze
Wyciąga do mnie rękę
Mamo?
Pomóż mi przejść
Na drugą stronę
W ciszy
W samotności
W ciemności
Bez bólu
Bez łez
Bez lęku
Mamo? Mamusiu?
Nie opuszczaj mnie
Nigdy
Juz nigdy
Już idę…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.