Przeklęty krawat
Poranne słońce pada na mą twarz
To śmieszny niemal sielankowy poranek
Tylko pościel z kory drapie w policzki
I kubek nieświeżej kawy z wczoraj
Zegar tyka niemiłosiernie głośno
Makijaż nie zmyty włosy szorstkie
Idź już sobie
I tak mnie nie pokochasz
Nie umiem przecież wiązać krawatu.
autor
bezskrzydła
Dodano: 2010-10-13 19:43:07
Ten wiersz przeczytano 675 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
przez taki drobiazg jak krawat, gorycz niepokochania
jest jeszcze bardziej gorzka
Z uwag: "mą" na moją..przecinek po "śmieszny" i "nie
zmyty"..zastanowienie się, czy zawsze warto zaczynać
od dużej litery..w tym tekście odpowiedniejsza wydaje
się mała.. Co do puenty: Mężczyzna sam powinien to
umieć :)..nie musisz wyręczać..To nie wada
dyskwalifikująca :)..Pięknych nocy, pięknych
poranków.. M.