Prześladujesz mnie,...
…i czasem, kiedy wracam do wspomnień, echhh… Wiesz co? Brak mi trochę tej Twojej "natrętności" ;) KC =* // „…bo może jutro wszystko się zmieni… Ale to przecież, teraz nie ważne jest!”
…gdzie jest to „zawsze”,
o którym mówiłeś,
że będzie wiecznie Nam w życiu trwać?
W którym już nigdy o żadne rzeczy,
nie będę musiała się ciągle bać?
Zostały słowa,
one jedyne i wciąż wracając,
ranią tak mnie…
To tylko słowa,
one jedyne,
zostały od Ciebie…
Niechciany ból,
ta niechęć do życia,
a mimo wszystko wciąż kocham Cię.
I cichuteńko,
modlę z ukrycia-
bym nie widziała już smutków tego
życia…
Już więcej nie chcę,
już dłużej nie mogę-
chcę ujrzeć Ciebie,
z Tobą iść w drogę…
Każdą łzą swoją,
coraz pewniejsza,
że to,
co we mnie na zawsze już jest.
A kiedy się budzę,
myśl moja pierwsza:
„Czy dzień swój też zaczynasz od
wiersza?”.
Nikt w mej głowie nie panuje,
tylko ciągle,
zawsze Ty…
Prześladujesz mnie natrętnie.
A ja Ciebie, jeszcze chętniej…
„…z Naszej wielkiej miłości, zostaną tylko wiersze…”? :( // A kto by nie chciał, żyć jak w bajce… ;) // * to „zawsze”, może jednak kiedyś wróci?… ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ "Les écrivains actuels les plus connus ne sont pas forcément les meilleurs" ;)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.