przez ścianę na latającym tapczanie
Siedzę na tapczanie
I patrzę w dal przez ścianę
Trochę myślę…
Trochę pale…
Trochę pije…
Czasem czytam wiersze
Pozwalają mi inaczej popatrzeć na pusty
pokój
Nie narzekam na to ze książki pływają po
oceanie parkietu
Kiedy je łowię z mej wyspy dywanu
Z latarnią z kloszem z fruwającym
tapczanem
Rozbijają się raz po raz o klify mych drzwi
statki sąsiadów
Zwykle jak śpiewają syreny głośników,
Którym wysyłam moje najskrytsze
zachcianki
(mam do tego takie śmieszne małe
urządzenie,
wymyślone chyba przez starożytnych
Azteków)
Siedzą na tapczanie
Patrzę w dal przez ścianę…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.