Przyjaciolka
Zostala moja przyjaciolka calkiem niedawno. Ja nie wiem o niej prawie nic, ona zna zas caly moj zyciorys. Twierdzi, ze bylo nam przeznaczone sie spotkac. Ona ma bardzo dziwna prace. Przychodzi do ludzi zupelnie niespodziewanie, czasem jest im dzieki niej lepiej, a czasem nie. Niektorzy po jej wizycie sie bogaca. Czesto zabiera im cos cennego. Gdy spytalam, czy jest zlodziejka, zasmiala sie tylko bezczelnie. Poznalysmy sie w gabinecie doktora Malinowskiego. Moja przyjaciolka mowi,ze czesto do niego zaglada, czasem nawet ma wrazenie, ze sie mu narzuca. I doktor Malinowski i moja mama jej nie lubia. Tez mam co do tego pewne watpliwosci, bo jej jeszcze nie widzialam... Ale czesto rozmawiamy na powazne tematy. To sie nazywa chyba telepatia. Ona mowi, ze czesto o mnie mysli. Ja mysle o niej zawsze, gdy jestem sama w wielkiej szpitalnej sali. Moja mama nie moze zrozumiec jak moglam zaprzyjaznic sie z kims takim. Tlumaczylam mamie, ze ona kideys bedzie musiala mnie odwiedzic - tak po prostu wypada. Mama spojrzala na mnie wtedy smutnymi oczami o powiedziala, ze gdyby to od niej zalezalo, to nigdy nie wpuscilaby jej do domu. Mowi, ze jestem za mloda by sie z nia spotkac. Ale moja przyjaciolka przychodzi niespodziewanie...
Komentarze (2)
Daje do myślenia. Genialnie ujęta w formę matafora
śmierci.. Smutny i wruszający. Może bardziej jak
opowiadanie, a nie wiersz, bardzo mnie jednak Twoja
twórczość ujęła.. (:
Boże.to piękne...i...straszne zarazem.umieć się
zaprzyjaznić ze śmiercią...
wszyscy sie jej boimy przecież...
nawet widać to po braku komentarzy