Przypływ...
Pozwól mi zapalić
zorzą karminową
ust Twoich opowieść
cudownie zmysłową.
Dotykiem przekraczaj
rozkoszy granice,
rozgrzany szaleństwem
wypełniaj tętnice.
Smakuj moje ciało
tęsknymi wargami,
zalśnij w pocałunku,
ściel słowa kwiatami.
Rytmem zakochania
spełnienie wyczaruj
i drżącą przysięgą
Twą miłość podaruj.
Rankiem Ty odejdziesz,
aby znów powrócić,
wypełnić noc światłem,
szarość dnia wyrzucić...
A ja będę czekać,
kochać ciągle Ciebie,
i tęskniąc przypływem
zanurzać się w niebie.
Komentarze (23)
Zjadłam ogonki:"Tę chwilę wytęsknioną":)
Miłego dnia!
Warto czekać na te chwile wytęskniona,
warto czytać taki piękny erotyk:)
Pozdrawiam!
namiętny erotyk...:)
subtelny erotyk pozdrawiam :))))
Bardzo na tak erotyk
Pozdrawiam, +
Zanurzyłam się w Twoim wierszu, jak w niebie:) Czyta
się płynnie, a emocje faktycznie rosną, jak przypływ.
Dobrej nocy :)
ładny subtelny erotyk - cieplutko pozdrawiam :)
Peelka czaruje, zaprasza...
I niech jej się spełni:)
Pierwsza zwrotka ubrana w ładne metafory..
Pozdrawiam:)