Psiyrszo bruzda
Psiyrszo bruzda w pole po śwantam Józwa łu
noju tak sia móziło.
Tlo jek pozietrze dozwoluło.
Naprzód gbur na wybrónowane pole wysiwoł
żyto, pszanica, jańczniań i łozies.
Rzadko łoboczyć można buło siywnik
cióngnianty bez kónia.
Ópa psiechtó po polu chodziuł i wysiwoł
rankó zboże z płachta.
Dziwna to arytmetyka jak Kijowska Złota
Brama,
gdy się unicestwi tożsamość to narodu już
nie ma?
Etymologia słowa Warmia jest jak nuta
czerwona i szczera.
Pot, krew i łzy - wciąż je zbieram.
Jeszcze uskładam wspomnień parę,
nałożę na siebie kilka uniesień,
myśli poskładam poskręcane.
Jestem, choć przecież nic nie muszę.
Marzenia odsunę umorusane jak dzieciaki,
to tylko chwile szczęśliwe na życie.
Odlatują wnet niebem jak ptaki.
Wiatr co się upił dziś też tańczy
krzywo,
to co dobre i to co nagrzeszyłam.
Sercu na wyłączność powierzyłam.
Ziemio - tu moje żniwo.
psiyrszo- pierwsza
móziło- mówiło
tlo- tylko
pozietrze- pogoda
gbur- gospodarz
jańczniań- jęczmień
psiechtó- na piechotę
Ópa- dziadek
rankó- ręką
Gwara warmińska.
Komentarze (25)
Jak zwykle pięknie, z gwarą i umiłowaniem dla swojej
ukochanej ziemi, też swoją kocham, zatem się temu
uczuciu nie dziwię.
Pozdrawiam serdecznie, z dużym podobaniem dla
poetyckiego wiersza, Aniu.
Zaciekawiłaś gwarą.
Pozdrawiam :-)
Zatrzymujesz przekazem i pierwszą bruzdą. Aniutku,
pozdrawiam cieplutko :)
a mnie gbur nie zaskoczył uważnie czytam Twoje wiersze
i kiedyś już na ten temat rozmawialiśmy tak przepiękna
mała ojczyzna, a jeśli chodzi o symbole tak każdy
można zniszczyć oprócz tych co mamy w sobie dopóki my
żyjemy
Ta pierwsza bruzda jest najważniejsza.
Potem człowiek idzie przez życie i powstają następne.
Kiedy nadchodzi jesień życia i prawie całe pole
zaorane - powraca się do tej pierwszej.
Głęboki wiersz.
Akurat w nim, język Warmii - to tylko dodatek, do
pierwszej bruzdy...
Pozdrawiam
Witaj Aniu
Bardzo ciekawe...
Ten gbur jak poniżej, mnie również dał do myślenia.
Serdecznie
;)
Ten gbur też mnie zaskoczył...
Pozdrawiam Aniu i życzę miłego piątku:)
przeczytałam bez słowniczka, ale ten gbur... Na to bym
nie wpadła. Widać jak bardzo kochasz swoją małą
ojczyznę.
W wierszu uroczo przybliżyłaś obraz wiosennych prac w
polu. W gwarze brzmią wspaniale. Pozdrawiam wiosennie,
udanego dnia z pogodą ducha:)
Bardzo lubię teksty gwarowe. Powyższy rozszyfrowałam
bez słowniczka, ale nigdy nie wpadłabym na to, że w
warmińskiej gwarze gbur to gospodarz:)
Miłego dnia:)