Quito razy dwa (bez kitu)
Papa seniority
Jednemu gringo opodal Quito
Metodą ręczną facjatę bito.
Prędkie cięgów zbieranie
Miało swoje zaranie
Po owych słowach: „Daj, seniorito!”
Woda ognista
Gdy Staszek z Brydzią błądzili w Quito,
On tak się ozwał: „Szparko, kobito!”
Jej zapłonął policzek:
„W labiryncie uliczek
Staś znalazł gniazdko…” - gdzie wódę
pito.
Komentarze (38)
Naprawdę słuchasz Pezeta?
P.S Moja pierwsza miłość
była egzotyczna:))
Świetne ...
Pozdrawiam
:))
"tyż" lubię egzotykę,
zatem się Twoim upodobaniom
Nathanie nie dziwię:)
tańcząca z wiatrem, obawiam się, że dzisiejszy wieczór
mogę spędzić co najwyżej z "kawałkiem" Pezeta
"Seniorita" - cóż, takie życie;-p
Choć kto jak kto, ale akurat seniority leżą w obrębie
moich męskich zainteresowań z racji egzotycznej urody:
ach, te czarne włosy i oczy! ach, ta smagła skóra!;)
Papa jako ojciec to przekaz tutaj oczywisty. Dlatego
od razu napisałem O.K.
Shizumo, seniorita nie dała tego, o co chodziło temu
gringo (ktoś może wie, o co mu chodziło?), gdyż
zainterweniował krewki tatuś, a ojcowska ręka dononała
reszty (niektórzy uważają, że dzieła zniszczenia;->).
marcepani, do wyboru miałem jeszcze dwie opcje:
"sposobem ręcznym" i "techniką ręczną";-)
Ech, ciągle te wybory i wybory...
wiesiołku, możliwe, że przekombinowałem, ale uwielbiam
zabawę słowem, wieloznacznością słów, taki już jestem
filut lubiący filety z morszczuka i z mintaja;-> Ta
"papa" może mieć trzy znaczenia (albo więcej, o
których nie wiem), upatrzyłem sobie jedno na potrzeby
lim-ery-czka, to jest: "tata", ale czy dokonałem
słusznego wyboru? - to też każdy może ocenić:)
Mnie się i jeden i drugi bardzo
podoba.
Miłego wieczoru Nathanie życzę,
najlepiej z jakąś senioritą:))
Turkusowa Anno, wkrótce rozpłynę się w turkusie Twoich
ciepłych słów;-)
Można i tak czytać, i tak.
Nie zrozumiałem widać Twojej intencji.
Nie, że takim ja mundry. Ale może inny czytelnik też
tak "pobłądzi"" jak ja?
A szparka to i tak, dla mnie, wyłącznie Osieckiej
sekretarka. Na to nic nie poradzę.
Takim uparty osioł.
Który lepszy - pozostawiam indywidualnej ocenie
każdego z czytających; mam swojego faworyta, którego
oczywiście nie zdradzę;-)
wiesiołku, słowa "szparko" użyłem w znaczeniu: szybko,
żwawo, prędko; chodzi o nieporozumienie międzypłciowe
- ona myśli, że jemu zebrało się na amory i jest z
tego rada, a on, jak to chłop, po prostu namierzył
lokal, w którym można gardło przepłukać;)
To z * jest z innego tekstu "Człowiek" i nie dotyczy
komentarza do Twoich limeryków. Przepraszam za
nieopatrzną wklejkę. Ale uciekło to poza ramkę
przeznaczona na wpis.