Quito razy dwa (bez kitu)
Papa seniority
Jednemu gringo opodal Quito
Metodą ręczną facjatę bito.
Prędkie cięgów zbieranie
Miało swoje zaranie
Po owych słowach: „Daj, seniorito!”
Woda ognista
Gdy Staszek z Brydzią błądzili w Quito,
On tak się ozwał: „Szparko, kobito!”
Jej zapłonął policzek:
„W labiryncie uliczek
Staś znalazł gniazdko…” - gdzie wódę
pito.
Komentarze (38)
Papa obita. Lecz przez dekarza
I dach nie cieknie. TO nie przeraża.
Pierwszy L5 jest, jak dla mnie, O.K.
Drugi za "bezpośredni". Subtelna szparka sekretarka
Osieckiej to nie szparka w tym prostym rozumieniu, a
"szparka" jako dawniej bystra, rezolutna, sprawna i
szybka. Niby to samo, a jak inaczej!
Może warto pokusić się o zmianę? Ale i tak to będzie
nie to. Pierwowzoru nie dogonisz, a ścigać się by i
tak przegrać na mecie? Wiem dobrze, że w zasadzie
wszystko było i w takich rymowanych żartach większość
to jakieś powtórzenia. Sam swoje wymyślam, nie
plagiatuję, ale za każdym razem mam przekonanie, ze
ktoś to przede mną wymyślił...
Ta szparka jest, dla mnie, tak rzadka, że kojarzy mi
się tylko z tym znanym tekstem piosenki Maryli R.
Głos daję tylko za pierwszy L5.:)
* ksywa bandyty zadźganego parę lat temu (w Nowej
Hucie chyba)
Daj, daj, daj... :)
"ręczną metodą" :))
Naprawde super szacunek pozdrawiam
Świetne :)
Super...
+ Pozdrawiam
ironia jak się patrzy
Świetne, chciałabym potrafić tak pisać:)