raport
(dzień / miesiąc / rok / godzina) późną
wiosną
na szosie (numer / skąd i dokąd)
na (trzecim / piątym) kilometrze od
mazurskiej wioski (pełna nazwa)
miał miejsce wypadek (opis):
samochód czterokołowy (marka)
jadący (z prędkością na godzinę)
przejechał pieszą, młodą żabę
niedoszłą matkę (ilu tysięcy) kijanek
ofiara zginęła na miejscu
dotąd nie udało się zidentyfikować
okropnie zmasakrowanego ciała
kierowca zbiegł z miejsca wypadku
nieświadomy powagi zdarzenia
rozmiarów żabiej tragedii
był to (ilotysięczny) wypadek
tego typu w bieżącym sezonie
albowiem ludzie (homo sapiens)
nie budują pod szosami tuneli
dla spieszących na gody żab
nie stawiają przydrożnych barier
oddzielających silniki od życia
braci mniejszych (gatunki wciąż
niewymarłe)
i nie przeszkadza im
żadna śmierć
Komentarze (62)
dokładnie TAK... idealnie w punkt... wiersz doskonały
Elu, cieszę się, że Cię zmotywowałam do czegoś, co
dało Ci satysfakcję. :) Już tam idę poczytać. :)
Dzień Dobry, Oxyvio:) Niniejszym donoszę, że dzięki
Twojemu komentarzowi poprawiłam moją próbkę
villanelli. :))) Chyba lepsza aktualna wersja.
Pozdrawiam Motywatorkę do pró lepszego pisania :)
Nie, dlaczego miałbyś się obrazić? Po prostu chciałam
zapytać, czy Ty jesteś ten sam Janusz Przetacznik,
który napisał książki pt. "Dotykanie ziemi" oraz
"Opowiadania dłuższe i krótsze"? I czy to też Twoje
wiersze są na stronie pt. Adonai? :-)
A pytaj,pytaj,może się nie obrażę ;-)
Misiaala: przecież nie wstawiam wierszy,to był jakby
komentarz.
Bingo, bądź łaskaw napisać do mnie na maila, dobrze?
(Jest podany w moim profilu). Albo podaj tu swojego.
Chyba że tutaj mogę pytać o wszystko?
Bingo nadal łapie figury, nie wstawia wierszy, a tu co
mamy?
Tren pamięci wróbla...dobre...
Bingo, bardzo dobry wiersz! Poruszył mnie. Ja
strasznie przeżywam śmierć i krzywdę każdego czującego
zwierzęcia, jestem uwrażliwiona na to chyba jeszcze
bardziej niż kiedy byłam dzieckiem.
Dobre,oryginalne. Ja niejako z tego cyklu napisałem
ongiś coś takiego:
TREN PAMIĘCI WRÓBLA
Zadziorność niefrasobliwości
rozwrzeszczana płochość
oto co przybrało teraz postać
grudki ziemi z wzniesionymi w niebo
pazurkami jak małe kotwiczki
Na katafalku opadłych liści
leży teraz ten
który nie tak dawno z wysokości drzewa
spoglądał kpiąco
na krzątających się pod nim
w bezsensownej powadze ludzi
Bez niego
będzie jeszcze bardziej bezsensownie
choć nie pokażemy tego po sobie
MamoCóro, dziękuję za miły komentarz. :)
Ciekawie napisany wiersz. Zapis podkreśla wagę z
pozoru błahego dla ludzi tematu, a w ostatnich wersach
zmusza do bardzo głębokich refleksji. Pozdrawiam :)
Mili Przyjaciele, dziękuję Wam za życzliwe komentarze
i pochylenie się nad tematem, faktycznie poważnym i
nieśmiesznym wcale.
Poważny temat przedstawiony w niebanalny sposób , jak
to u Oxywii. Pozdrawiam autorkę.
Przeczytałam jednym tchem, dobry wiersz.
Pozdrawiam:)
dramat powaga i temat bardzo poważny,
zatrzymujesz zmuszając do głębszej analizy