Ratuj mnie:(
Łza za łzą, smutek za smutkiem
nieme spojrzenia-skrzętnie się mijają,
lęk i niepewność-mego serca nie
opuszczają.
Ból za bólem, cios za ciosem,
ile jeszcze udźwignąć zdołam,
mnożących się ciężarów życia?
Nigdy nie sądziłam, że miłość-
w nienawiść przerodzić się może.
Dziś wiem, że to prawda,
cierpię okrutnie-ratuj mnie Boże.
autor
myszka3
Dodano: 2007-01-18 21:42:51
Ten wiersz przeczytano 410 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.