Ręka Boga
miałem być piękną
ręką Boga
a okazałem się
skrzydlatym diabłem
klnąc pustkę dnia
brnąłem w błoto
bez chwili snu
musiałem z hukiem
runąć w skałę
by skruszyć
pancerz grzechu
a Twoją krwią obmyć
moje serce
bym znalazł Ciebie
w tym kościele przy rynku
złotej monstrancji
modlitewnej ciszy
na nowo
ucząc się kochać
autor
vladimir
Dodano: 2008-06-28 12:44:51
Ten wiersz przeczytano 543 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Bardzo mocno ,dobitnie podkreślony zwrot w
życiu...jakże często obkupiony ofiarą, ale dobrze,że
był czas na opamiętanie...nie każdemu dany-dobry
wiersz!
Ujmująco prosto opisałeś swoją przemianę duchową,
niebanalnie.