Requiem dla życia pewnej dziewczyny
...wybaczcie mi Kochani ten wiersz ale odzwierciedla on jej nastawienie do tego co nazywamy życiem..
23 listopada
nad małym, opustoszałym
miasteczkiem
nac ciemna zapada...
Pomiędzy mogiłami,
w strugach deszczu
zaległa ciemność
miesza się z bólem...
stojących wokół
zapłakanych ludzi.
Ksiądz w czarnej szacie,
z krzyżem na piersi
szeptem zamyka
mauzoleum wspomnień,
Requiem dłońmi zmarszczonymi,
drgającymi z zimna,
pieści.
Małe dziecko
na wieku trumny
zamkniętych już wiecznie
marzeń
kładzie czarną różę...
-------------------------------------------
----
29 marca
głęboka wodna odchłań
zatrzymała bicie małego,
delikatnego serca.
Nikt nie wypowie
nawet kilku zwykłych
szczerych słów żalu.
Nikt ust nie otworzy
nie dotknie dłonią skały.
Zapadnie tylko
głucha, niezrozumiała
dla nikogo cisza...
-------------------------------------------
----
31 lipca
słońce chyli się ku
zachodowi
uśmiech z twarzy wielu
znika.
Przeleciał mały ptak
nad grupą ubranych
w krzyk bólu - ludzi
Ludzi, którzy nad
tym grobem
nie powinni uronić
nawet jednej, wyschniętej
łzy...
A stoją.
Stoją i słuchają.
Słuchają i odchodzą.
Odchodzą w zapomnienie.
Bo świat w którym
żyła,
który tak, przez lata raniła
był tylko jej...
był tylko złudzeniem.
Już nikt nie krzyknie głośno,
nie zapłacze wspomnieniami,
To już jej requiem!
Zapomnijcie, że
kiedykolwiek,
kiedykolwiek (...)
była między wami.
ona wie, że to o nią chodzi.. nie muszę pisać nic więcej... :***** DZIĘKUJĘ WAM ANIOŁKI ZA TE SKRZYDŁA KTÓRE POZWALAŁY MI SIĘ UNIEŚĆ I ZACZERPNĄĆ POWIETRZA!:* bo to już requiem... nic nie pozostanie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.