Resztki optymizmu
gdy dotykam dna
do snu nie tuli już
anioł poszarzałym skrzydłem
nie odgradza otchłani zwątpienia
wciaga mnie wir ciemności
cieniom dano moc kreowania
jutra zatechłego wczoraj
umęczone nogi toną
w kurzu spraw nieskończonych
zawisłych mieczem Damoklesa
i tylko nadzieja
matka głupich
wabi przebłyskiem światła w tunelu
kolejne milimetry opadania przerażają
__________________________________________
resztkami optymizmu strzepuję zwątpienie
drogę do drugiego dna
Komentarze (6)
Ciekawy wiersz, szczególnie / resztkami optymizmu
strzepuję zwątpienie
drogę do drugiego dna/
Pozdrawiam
witaj dawno nie czytałem Ciebie
i jak zawsze w formie - super
bardzo interesujący wiersz, pozdrawiam cieplutko
Od dna można się odbić! Pozdrawiam!
W życiowych przeciwnościach jedynie
nadzieja może ocalić człowieka.(Menander). Pozdrawiam.
ciekawy wiersz pozdrawiam