Róża Cierpienia
Róża rośnie,
Czerwienieje i pęcznieje.
Zupełnie jak mój gniew
Do samego siebie,
Za błędy jakich istnieniu
Próbowałem zapobiec.
Czego jednak nie udało się
zrobić…
Cierpię teraz
Nienawiść do siebie,
Próbuję skończyć
Z marnym istnieniem,
Jednak zapalasz nade mną
Światełko,
W tym ciemnym tunelu,
Zapalasz na chwilę,
Po czym gasisz,
Jak modliszka odbierająca
Życie partnerowi.
Znów się staczam na samo dno,
I w tej chwili
Zapalasz jeszcze raz światełko w tunelu
I widzę Twój wspaniały uśmiech.
Znowu twarz Twoja przemienia się
W ogromną jaszczurkę,
Wysysającą ze mnie resztki życia…
Jednak wciąż,
Żyję nadzieją,
Nadzieją że jeszcze kiedyś
Uda nam się
I będziemy razem…
Masz już kogoś…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.