ROZGORYCZONE CHWILE
Właśnie uderzyłam go w twarz
w jego poliki rumiane
Chwyciłam za włosy, których mu brak
i cisnęłam o ścianę
Palec mściwie złamałam
tam gdzie obrączka świeciła
Usta mu krwią zalałam
a w oczach łza się pojawiła
Choć mała i bezbronna
moja dumą swą siłę ma
Choć nie wiesz o tym, nie konasz
nienawidzę Cię czasem za dnia
Łamiesz mnie słowem
Wzrokiem dobijasz
Skręcasz swym krokiem
a dotykiem zabijasz
Nie ważne co myślę
Jak zdanie wypowiem
Ty świat znasz lepiej
i rozum mój chowiesz
Do łez doprowadzasz
te oczy błyszczące
Potem gadasz "Co łkasz?"
i bijesz milcząco
Komentarze (1)
Przykre przemyślenia... bardzo mocno nasączone
rozgoryczeniem. Mnie osobiście zatrzymał ten wiersz,
bo aż kipi od szczerych emocji i obrazów. :)