Rozmowa z mądrym przyjacielem cz3
Wytłumacz przyjacielu
Dlaczego się tu duszę
Przykrytą poscielą
W gorącu się suszę
Skąd czerpac ambrozję
Nektar wieczności
Jak zagoic mą korozję
Problem ludzkosci ?
Zjada nas w całosci
Czyni nas słabszymi
Zwęgla nasze kosci
I uszy dlatego nie słyszymy
Nie jestesmy równiez w stanie ujrzeć
Przemijania objawów
Przypominających różę
Kłujących od razu
Po dotknięciu...
Zostaje ślad
Wbity kolec
Który niczym świat
Może boleć
Przy skóry niespodziewanym pęknięciu...
Gdy spojrzysz w przeszłosc
Odejdzie skaleczenie
Gdyz nadszedł zmierzch i potem noc
Księżyc świeci gdyz dał przyżeczenie
Nie zgasnąć
Gdyż z tego żyje
Pragneął by zasnąc
I spać przez dłuższą chwile
Co to za noc bez księżyca
Jakaś nijaka jest
Mimo ze jakies rzeczy stara sie
przemycac
Popadnie w sen
Z którego nikt go nie wybudzi
Ktoś będzie musiał go zastąpić
I za niego w pracy ręce swe brudzić
Niech żyje ten kto w to nie zwątpił.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.