Rozterki jubilerki
Nie będę rzucać ich przed wieprze
- do tego wniosku doszła pycha
widząc, że nikt dzieł wielbić nie chce,
zabrała perły po czym znikła.
Po chwili z mgły swój łeb wyłania
i do chlewika drzwi otwiera.
- Jeżeli trzeba nam uznania,
to się widowni nie wybiera.
autor
krzemanka
Dodano: 2014-03-24 09:15:22
Ten wiersz przeczytano 2034 razy
Oddanych głosów: 37
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (47)
Przepraszam jestem w pociągu i telepie:-) :-) . Jak je
rzucisz, to inni mogą je zdeptać i się od Ciebie
odwrócić.
A ja zrozumiałam Twój wiersz tak - nie rzucisz pereł
przed wieprze, bo są one oznaką czegoś cennego. Jak je
rzucisz, to je zdeptać i się od Ciebie odwrócić.
Pozdrawiam serdecznie
Dzięki nowym gościom za wizytę, a wielkiej
niedźwiedzicy za urocze pochrumkiwanie:))
payu: miałam nadzieję, że wierszyk nie zostanie
potraktowany jako bejowianka, ale
posłużę się słowami jednego z kolegów: "nie odpowiadam
za Twoją interpretację":))
Miłego dnia wszystkim.
Znowu tu wpadłam, chrum, chrum:)))
Śmieję się ,że tylu na Ciebie głosowało, hi,hi,ha,ha
:))
No, ładnie potraktowałaś Kolegów i Koleżanki z beja.
Tego się po Tobie nie spodziewałem, Pycho!
Świetnie! Pozdrawiam!
Uff, ależ dosadnie, krzemanko, nie wiem czy nie zacznę
chrumkać...
No i mamy nastepnego krytyka przepelnionego jadem,az
mu banki nosem leca!!!!!
Świnia. Literówka
Jeśli nie o wieprzach - to może być o świnkach? Kawał
dla Ciebie:
Siedzą dwie świnie w kinie, a przed nimi koń. Świnie
jedzą paluszki. Nagle koń się odwraca i mówi do świń:
- Hej, skończcie jeść te paluszki.
Jedna świnie na to:
- Ty patrz, koń w kinie.
A druga:
- I jeszcze gada.
Jurek
Dziękuję za przeczytanie wierszyka, komentarze, oraz
sugestie dotyczące naniesienia poprawek. Zmieniłam co
nieco, mam nadzieję, że na lepsze. Miłego dnia.
proponuję Salonowe Burze - Bohdana Gadowskiego, /tak
na marginesie ploteczkami się nie zajmuję, ale ten
artykuł jest rozmową/
-Przebiłam głową mur - rozmowa z Tatianą Okupnik-
widownia to nie "chlewik", jest wiele ludzi, którzy
schodzą ze sceny i powtórnie na nią wchodzą i w tych
samych teatrach grają, bywa też, zdobywają większą
sławę, albo nikną, także w moim odczuciu powiedzenie,
nie wchodzimy do tej samej rzeki, błędnie jest
tłumaczone i rozumiane, bo wszystko się zmienia,
wszystko płynie, widownia też, to tylko moja refleksja
po przeczytaniu tegoż wierszyka
a tak na marginesie wydaje mi się, że - z mgły - a nie
ze mgły
Na Ciebie zawsze można liczyć
Krzemaneczko:)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
)))))))))))))))))
sama nasadziłam /się/ w komentarzu, trudna sprawa z
naszym językiem:)