Samotność
Nikt mnie nie widział
Nikt nie chciał zobaczyć...
Litery zarosły już cierniem
Każde wspomnienie boleśnie raniło
Jednak nadal stałam
Pośród innych... takich jak ja
Pogrążonych w samotności
Podążających po omacku w ciemności
Byłam gotowa do pozbierania liter w
opowieść
Nikt nie miał czasu
Każdego coś bolało by się schylić i
spojrzeć na tytuł...
Tylko Bóg obdarzył mnie spojrzeniem
płonącym łzą
Moje-nadzieją
Ogień je spalił a łza ugasiła...
za późno
Powoli
Rodzę się
Ze wspomnieniami
Pośród kryształów
Nadal stoję oparta o cierń
Nadal przechodzą niewidząc jakiego gatunku
jest mój papier
Aż w końcu doczekałam się ciepłego
oddechu
Chciałam dać jej klejnot mego serca
Ale dłonie miała zajęte
dorosłością....
Komentarze (3)
Otoczona cisza w innym swiecie sie pograzam
Przykryta nadzieja do innej rzeczywistosci podazam
Ukladam swa glowe na marzen poduszce
I okrywam koldra wspomnien swe cialo maluskie
By wstac jutro z usmiechem na twarzy
Bo przeciez warto jest marzyc
A rano powiedziec sobie,ze piekny jest swiat
Usmiechajac sie..i swoj usmiech innym dac!
czesto sie usmiecham ale bywaja chwile przygnebienia
nostalgii i wlasnie wtedy powstal moj ostatni wiersz!
nie ten powyzej pozdrawiam cieplo i dziekuje za
komentarz
Czasem tak łatwo jest sie niewidzialnym... dla innych
Chwyta za serce.Nic dodać nic ująć.