Samotność długodystansowca
Pewien Warszawiak (z dziada pradziada)
często sam z sobą lubił pogadać.
Wypijał ćwiartkę zatem na zdrowie
i rozpoczynał męską rozmowę.
Od jutra koniec, koniec i basta,
z dnia na dzień jednak problem narastał.
Coraz głośniejsza bywała mowa,
przestawał liczyć się wtedy w słowach.
Rankiem niestety - już zmieniał zdanie
i się zaczynał chocholi taniec.
Gdy tylko z lekka zaleczył kaca,
wnet do rozmowy jednak powracał...
Komentarze (32)
Tak to już w życiu bywa.
Refleksyjny, bardzo fajny wiersz.
Dobrego dnia Ci życzę:)
Jak się rozmawia z kimś mądrym to rozmowa nigdy się
nie nudzi:)
Podoba mi się humor ukryty między wersami i ciepło z
nich bijące...
Różne bywają nałogi. Tutaj mamy dwa w jednym i tak w
koło macieju... ;)
Pozdrawiam z uśmiechem
- oj tam, oj tam...
Ciekawie.
Poprostu lubil pogadac z kims inteligentnym ;)
Pozdrawiam:)
A pewien krawiec z Madery znalazł na ten nałóg sposób:
Wylewa za kołnierz?
choć dawniej krawiec chlał na Maderze
dziś alkoholu do ust nie bierze
bo wszył stójkę w klapy fraka
więc gdy nawet miewa smaka
wódę wylewa za dwa kołnierze
Pozdro.
Witaj.
Dobry wiersz, na temat nałogu, ale podany dość, na
luzie i z humorem.
Nałogi, to niebezpieczna sprawa, dla zdrowia, dla
życia.
Pozdrawiam serdecznie.;)
Nie łatwo pokonać nałogi. Pozdrawiam :)
U takiego delikwenta mózg niewiele pamięta, a przez
chwilę tylko nad ranem sumienie skruchą wali jak
taranem... Pozdrawiam serdecznie.
Lubię rozmowców na poziomie:))) (- na moim poziomie)-
dlatego chętnie do siebie gadam:)) - Co do nalogów -
tyton drastycznie ograniczylem i nie cierpię z tego
powadu. - jadnak z tym sobie nie radzę.
A wiersz - doskonały: o problemie - serio, choć z
humorystyczną puentą, bez pobłazania a jednocześnie
bez uciekania się do moralizatorstwa czy przklejenia
dotknętemu piętna społecznego czy osobistego
nieudacznictwa.
Z przyjemnością i z uznaniem.
Pozdrawiam:)
Ot, wielka Twoja jest racja,
przeważnie gadał, kiedy miał kaca.
Kiedy był trzeźwy, to był niemowa,
nie wypowiedział marnego słowa.
To już alkohol działał. Pozdrawiam serdecznie.
Wygrać z nałogiem nie jest łatwo,
zwłaszcza, jeśli ktoś ma problem z alkoholem, ale nie
tylko
w necie też można tkwić 10-ć i więcej lat, tylko
niektórzy nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że mają
nałóg i nie potrafią jednego dnia przeżyć bez netu...
Dobrej niedzieli życzę okoniu:)