Samotny ptak
Spotkałem siebie samego
W bezsensownym snie
Dookoła okrązonego
Jaskrawym dniem
Na tej łące
Ptaki fruwają same
Po niebiosach...
Nieswiadome tego ze zyją w rozłące
Lecą przed siebie na pamięć
Tam gdzie błyszczy długa srębrna kosa
Każdego dnia ptak traci
Element swego upierzenia
Które spadając na ziemię
Niczym nasiono- ktoś je zasadzi
Wyrośnie roślina nie wrażliwa na
cierpienia
Tak jak jasnośc nie wrazliwa jest na
cienie
Lecz nadejdzie czas kiedy
Ptak przestanie lecieć
Spadnie na ziemie ,i nic go nie uniesie
Ostatnie chwile - szczęsliwe lecz obliczu
biedy
Cieżko było przelatywać nad tym swiatem
Nie mozna wszystiego wiedzieć
Kiedy niepokonana moc plagi na nas
przyniesie
Przyniosło nam tą niepożądaną stratę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.