Schody do nieba
Dzień przesłonięty deszczowym szalem.
Myśli wędrują do nieba bram.
Po krętych schodach, nieraz ospale
serce się stara odnaleźć ślad
swej szczęśliwości. Wciąż tak daleko.
Zbliżasz się, znowu gubisz jej ślad.
W milionach zdarzeń jesteś poetą
własnej wolności. Próbujesz sam
zapisać życie właściwym wierszem.
Może niejednym, zawiłym w treść.
Kiedyś Najwyższy powie, czy jesteś
godny, by w błękit te wiersze wnieść.
Komentarze (35)
Ładny wiersz z niebanalną puentą +)
Deszcz w maju to zbawienie dla przyrody, a wiersz jest
piękny, refleksyjny. Miłego dnia Magdusiu :))
Widzę, że i u Ciebie deszczowo:)))
Ciekawie refleksyjnie Pozdrawiam:)
Tylko On to wie :)