Sen-nie jawa
Kiedy sen zamknął moje zmysły
w swoim nierealnym uścisku
-zobaczyłam NAS
spaliśmy niewinnie jak dzieci
przytuleni do siebie
w jedwabistej pościeli
Twoje silne ramie otaczało
moje nagie ciało
Moje usta wołały
TAK...
Moje oczy prosiły
TAK...
i spijałam słodycz z oddechu
KOCHANKA
i prosiłam cichutko
Nie odchodź...
Kiedy rano wstanę...
tak bardzo brak.....
autor
Motylekania1
Dodano: 2009-01-27 17:59:54
Ten wiersz przeczytano 591 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Tak zwiewnie i subtelnie...
Chwile jak motyle krótko żyją...
Ładny erotyk...
Oprócz pilnowania cnoty, musi iść do roboty.
tak chwile bywaja ulotne choc chcemy zeby zostaly na
wiecznosc - piekny erotyk:)))poz.