Sen wieczny
Dlaczego tak się dzieje,
czy ja coś mniej znaczę?
Świat dookoła się śmieje,
a ja bez przerwy płaczę.
Rzeki powstają z łez słonych moich,
nie widzę już oczu jej, jego czy twoich.
Wszystko mnie zasmuca, wokół tylko
cienie,
Może ten świat cały, to tylko sen,
złudzenie.
Może nie istnieję, a może umarłam?
Wczorajszy dzień z moich myśli wytarłam.
To nie zły sen, ani przywidzenie,
To musi być życie, ale dlaczego zamiast
serca mam lodowate kamienie?
Wystarczy pomyśleć, że niedługo się to
skończy,
zapadnę w głęboki, wieczny sen i nic mnie z
nim już nie rozłączy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.