...się zaczyna
Watr obojętnie tarmosi
Czerwień i żółć
Zwisające z drzewa.
Już zarejestrowałem
Puste gniazdo bocianie
Na słupie przy pobliskiej
Stacji benzynowej.
Gruby kożuch
Z którego Pan
Bóg wyciska wilgoć
Opada coraz niżej i gęściej.
Gęściej się robi w każdej knajpie.
„Jesienią zawsze zaczyna się
szkoła,
A w knajpach zaczyna się picie”
–
Słyszę z radia tę jakże adekwatną
Do momentu piosenkę.
Słyszę i piszę
wierszyk pod publiczkę.
Jesieniawisko się zaczyna.
Komentarze (2)
a mnie ujęło:,,piszę
wierszyk pod publiczkę''.hmmm,nie wiem co mam o tym
myśleć?...;-);-)podoba mi się.
oryginalne wierszysko - ten kożuch Pana Boga mnie ujął
:)