ślady miłości.
karmiona fałszem i obłudą
wyrwałam się spod Twych skrzydeł.
wiecznie wytykana palcami
przestałam bać się obcych twarzy.
z wyrytą w sercu nadzieją
lękliwie spojrzałam przed siebie.
i ze strachem w oczach
podążałam ścieżką wśród tłumu.
z ukrytymi śladami miłości,
niechcianej i wciąż wyszydzanej,
uciekam daleko od Ciebie
i bliskości Twych natrętnych rąk.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.