Słonecznik
Rozpostarł słonecznik swój baldachim
złoty
i zawisł cieniem nad groszkiem zielonym
co wyrósł nieśmiało pod drewnianym
płotem
i piął się w górę niczym chwast szalony
W ramionach promieni lipcowego słońca
nasionka małe jak czarne punkciki
czekają w koszyczku szczęśliwego końca
gdy już dorosną jako słoneczniki
A kiedy nastaną dni wrześniowe w końcu
baldachim złoty dojrzeje do zbiorów
i zwiędną mu liście i pożółkną w słońcu
i kwiat zeń spadnie jak rój meteorów
Gliwice 21.07.2023 r.

Berenika57




Komentarze (8)
Za ciepłe Państwa komentarze - cieplutko pozdrawiam i
życzę miłego wieczoru :) B.G.
Śliczny taki przyrodniczy wiersz.
Z podobaniem wiersz.
Pozdrawiam serdecznie
nacieszyłaś moje oczy obrazem słonecznika.
Już cieszą oko ciepłą paletą barw, a będą kwitły aż do
września.
Ładnie o tym napisałaś, pozdrawiam :)
Prześliczny wiersz!!!
Pozdrawiam serdecznie :)
Lubię słonecznik...i ten wiersz :)
Pozdrawiam słonecznie z miasta słoneczników (tak mówią
na mieszkańców Wrocławia) :)
Pięknie Bereniko. Ja też jakiś czas temu popełniłam
pochwałę na cześć słonecznika