Słowa na wiatr, ten zefir...
Życiodajnym promieniom, uśmichu życia...
Przez przepojone ludzkim lękiem
Autostrady dusz, płynie przedwieczny sen
I nie jedna wypalona ludzka postać patrzy
wilkiem
Głodnych oczu, dalekich od spełnienia
Stoję w środku wiru
Gwiezdny pył pieści opuszki mych palców
Stoję w środku zdarzeń
A leniwe chwile ciągną się jak krówki
Musze przymknąć oczy gdyż szepczesz zefirem
Piasek, piasek tylko słyszę
Poczekaj pozbieram
Poczekaj policzę
Wszystkie te ziarenka
Wszystkie pół-znaczenia
By nie było więcej
Swarów i niedomówienia
Komentarze (2)
słowa...mysli...szepczące zefirem....ziarenka
piasku...licz...licz...uspokój mysli....zbierz
wszystkie pół-znaczenia...oderwij sie...zatańcz na
piasku nadziei....otul usmiechem życia....i
próbuj...by okiełznać swary i niedomówienia...spokój
piekna...cisza...a słowa szepczące zefirem...moga lecz
nie musza wrócic wraz z
nim...potega...zawirowałam...pozdrawiam ciepło i byle
tak dalej....
"Musze przymknąć oczy gdyż szepczesz zefirem .."jest
jak ciepły, wilgotny i łagodny wiatr,który latem
ochładza a wiosną budzi do życia :) super;)