Śmierć piętnastoletniej...
Umarła tak młodo bo 15 lat miała...
Lubiła kwiaty, i ich zapach kochała...
Umarła ze stresu tak rodzice jej
mówili...
Lecz lekarze z przykrością tego nie
potwierdzili...
Umarła we wakacje a wtedy kwiaty
kwitły...
Róże, tulipany w ogrodzie jej
rozkwitły...
Lecz ona odeszła i niestety nie wróci...
Nie powącha swoich kwiatów..
Ich zapacham się nie wzruszy...
W tym pieknym ogrodzie kwiaty już nie
kwitną...
Bo nie ma dziewczyny, nie ma miłości...
Odeszła z aniołami lecz we włosach kwiatka
miała...
Nie ma się co dziwić bo ona zapach ich
kochała...
Na pogrzebie kwiatów pełne dzbany
miała...
Lecz to jej nie ucieszy bo ona żywe je
kochała...
Nie obcięte, te skrzywdzone...
Lecz rosnące w ziemi, te zdrowe...
Rodzice opłakiwali los biednej
dziewczyny...
Lecz na cmentarz codziennie jej żywe kwiaty
nosili...
Nie zapomnieli o jej miłości i do kwiatów
namiętności...
W szkole wszyscy wspominają tę dziewczynę
tę lubianą...
A w ich klasie w tej zielonej stoją róże
posadzone...
Stoi ich piętnaście tyle ila lat dziewczyna
miała...
Teraz na każdej lekcji jest mile
wspominana...
Dla zmarłej w zeszłe wakacje dziewczyny o nazwisku Mirbałer...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.