Śmierć to też samotność
Oszukana, zdradzona, obdarta ze złudzeń
Chwile trwało piękne, beztroskie życie
I szybko zmieniło się z przerażający
koszmar
Już więcej nie dotknę twych rąk
Nasze usta nie złączą się w pocałunku
Nic już nigdy nie będzie tak samo
W ciemnym ogrodzie zapomnienia
Kwiaty szczęścia już przekwitły
Bez blasku, a jednak trwam
W samotności, zimnie, ciemności
Nie pierwszy raz ktoś nauczył mnie
Jak niszczy świat, jak pusty jest
Na zawsze sama w objęciach śmierci
Pozostawiona na skale samotności
Pełen udręk świat przybliża noc
Jaka ona jest czuła, piękna, delikatna
Obejmuje, ciepłem otula mnie
Przeszywa serce, ciało, wolną duszę
Odlatuje w jej uścisku zła i radości
Słyszę śmiech, czuję ból, tak już jest
Blisko, bliżej, czuje jej oddech
Oddech śmierci, zimny i kojący
Jest we mnie, opuszczam ciało
Gdzie trafi zbłąkana i niechciana dusza
Niebo, czyściec, piekło – obojętne
Wszystko to samotność...
Komentarze (3)
wiersz ładny, lecz zbyt wiele tu takich i nie potrafię
jakoś specjalnie wyróżnić Twego. Jednego jestem pewien
wiersz pisany typowo z uczuć... taki wewnętrzny, wręcz
wyrzucony z siebie dla chwili spokoju. Nie zatrzymuj
sie i kieruj sie dalej a na pewno Twe wiersze zostaną
docenione.
Śmierć może dać ukojenie...ale też boli, raczej nie
fizjologiczna...raczej umysłowa, sprawia większy
ból...;)
Pełen bólu wiersz... podoba mi się