Śmierć wieszcza
Raz taki program był „O co chodzi?”
Na telewizji antenie.
Wieszcz tam się zjawił, lecz nie
wychodzi
Wieszczowi jakoś wieszczenie.
Choć, jak przystało (mętnie) na
wieszcza,
Mówił, że wkoło już dnieje,
A opozycja, to mroki – wrzeszczał –
Idioci, albo złodzieje.
- To przez nich, przez nich – wieszczył –
do diabła,
Toniemy jeszcze w pomroce.
I oglądalność natychmiast spadła
Do minus czterdziestu procent.
- Ojczyzno – krzyczał – w tej smutnej
dobie
Marny twój los kraju Polan!
Ale na szczęście jest Wódz, co Tobie
Pomoże w końcu wstać z kolan!
Lał żółć na zdrajców, euroidiotów,
Co kradną więcej, niż nasi.
- Z nich każdy – judził – na rozkaz
gotów
Najświętszy zapał nasz gasić.
A potem runął biedak na ziemię
I krwawą pianą z ust toczył.
- Ja ginę – rzęził – w walce z ciemnemi
Mocami. I zamknął oczy.
Zaraz się zbiegli, bo człeka szkoda,
Technicy i dziennikarze...
* * *
- Za śmierć na planie proszę mi dodać –
Rzekł – dziesięć procent do gaży.
Komentarze (19)
Zawsze z plusem. Pozdrawiam :)
No i tak - jednego mniej, on się nie przejął - ja się
na początek dnia uśmiechnąłem.
Tak trzymać - Panie Jastrzu
Wiersz dobrze napisany, ale...
Waldek ma rację, dobranoc.
i przyjechał ten na białym koniu wszystko w Polsce
będzie naprawiał ...już pięć gwiazdek na wiecu obok
siebie postawił ...