Smutna Ballada o rudym znad...
wiersz napisany po śmierci mojego wiernego przyjaciela psa KARMELA który zmarł 2012 luty 26 zachorował na chłoniaka i miał 8 chemii ale niestety odszedł po 4 m-cu to dla psa 28 miesięcy życi
Smutna Ballada o rudym z nad czystej
Parsęty
Pewien Pan oddał mnie do niby dobrego
człowieka
Nie wiedząc co złego u niego mnie czeka.
Płacił na me utrzymanie nawet spore
sumy,
sądząc że tym datkiem swe sumienie
przytłumi.
Srodze się pomylił bo Drugi Pan był zły dla
mnie,
przywiązał do płotu ,bił i oszczędzał na
karmie.
Kilka razy uciekałem rwąc na szyi pęta,
za co bardzo bylem bity,bym się
opamiętał.
Lecz silniejszy był u mnie pociąg do
wolności,
brak mi było głosu Pana,zabaw i
czułości.
I gdy po raz "enty" ze sznura się
urwałem,
przywołał mnie Pan trzeci,w mig go
pokochałem.
Kupił michy,gryzaki do zabawy sznurki,
wstawił koszyk w kąt ciepły i obciął
pazurki.
Potem sprawdził u Doktora czy w porządku
wszystko,
kazał zbadać i osłuchać czy zdrowe jest
psisko.
Przez 5 lat mnie kochał,ja Jego
kochałem,
brał na spacer,tulił,głaskał,członkiem
stada się stałem.
Aż razu pewnego zmieniło się wszystko,
Doktor wyrok wydał, mam wstrętne
raczysko
Pan bardzo się starał,drogie leki Wet
dawał,
wnet po każdej chemii na nogi mnie
stawiał.
Pan miał wielką nadzieje i ja też ją
miałem,
przez 4-miesiące,bardzo się starałem.
Często w poczekalni ludzie się dziwili,
ta psina jest chora?,nie prawda!!!,Pan
chyba się myli.
Choć bardzo byłem chory, jak szczeniak
szalałem,
po 4 miesiącach w końcu się poddałem.
Nie miałem już siły w tan puścić ogona ,
Doktor rzekł do Pana -ten piesek już
kona!.
Do końca był przymnie mój Pan ukochany,
za "tęczowy most "wnet zostałem wysłany.
Teraz rozszczekuję swe na ziemi życie i
sławię.
Raz los zły był, raz był łaskaw-teraz
biegam w trawie.
Do tej pory nie mogę o nim zapomnieć
Komentarze (13)
powtarzam się chyba....bo w innym wierszu już Ci chyba
wspominałem o tym zdarzeniu......ale to boli!
moja Sarunia-Boxerka po 14 latach życia też na tą samą
chorobę zapadła.....upiłem się na umór z
żalu....pochowaliśmy ją na działce, przykryłem dużym
kamieniem i nakleiłem sztucznego boxerka.....Sarunia
kochana...dwóch synów mi prawie że wychowała, taka
mądra była!
Wzruszające.
"z nad" znad
piękny wiersz dla przyjaciela...
piękna przyjaźń psa z człowiekiem ...masz dobre serce
dlatego tak bardzo żal Ci twego przyjaciela - smutne
:-(
pozdrawiam serdecznie:-)
P.S.
Parsęta tkwi w moich myślach od lat.
Tak zlekceważona piosenka, sponiewierana jak wielu
ludzi, i zdarzeń z dawniejszych lat.
Pozdrawiam.
Witam,
wyrazy współczucia.
Nasza Lunka /właściciel to mój syn/ ma zapalenie stawu
- chodzi kulejąc, a my cierpimy razem z nią.
Ma 6 lat i jest kundelkiem o złotym sercu i psim
wspaniałym rozumie-instynkcie.
Nie potrafię być może pocieszyć, ale rozumiem
doskonale Twój ból.
Serdecznie pozdrawiam.
Miłego dnia.
ładnie opisałeś przywiązanie i przyjaźń pomiędzy Tobą
a rudym Karmelu :) też miałam potrzebę wyrzucenia żalu
po śmierci mojego psiego przyjaciela jak chcesz to
poszukaj u mnie wiersz pt. "nasz przyjaciel"
przepraszam jeśli ktoś widzi błędy jakieś. Ja ten
wiersz pisałem pod wpływem chwili,impulsu,potrzeby
wyrzucenia z siebie żalu że nic nie mogłem zrobić żeby
go uratować , dziękuje za każdy pochlebny komentarz bo
temu pieskowi on się należy
Pieknie o przyjaźni bawić zwierząt człowieka- psa. Ja
od 6 lat mam psa niereformowalnego wariata, ale w
takichwili momentach przypominam sobie o poprzednim
psie , który w 2008 roku zmarł w 20 toku życia,
licząc po ludzku lata.
Pieknie o przyjaźni bawić zwierząt człowieka- psa. Ja
od 6 lat mam psa niereformowalnego wariata, ale w
takichwili momentach przypominam sobie o poprzednim
psie , który w 2008 roku zmarł w 20 toku życia,
licząc po ludzku lata.
Bardzo smutno Twoja ballada
Pozdrawiam :)
dramatyczna historia opowiedziana przez psa