Sny
Miewałem wspaniale sny
Miewałem okropne koszmary
Pewnego dnia śniłaś mi się ty
Właśnie ty
Ubrana byłaś w biel
I przemówiła twoja biel
Już dobrze nie bój się o mnie
Możesz spać spokojnie
Nagle się przebudziłem
Serce bilo mi jak nawiedzone
A myśli były jak potok
Rwące i nieprzewidywalne
Jeden bóg wie, co się dzieje
Teraz z tobą i
Już wiedziałem ze nic dobrego
Dobrego z tego nie wyniknie
Już czyhała wiadomość
Smutna wiadomość, lecz prawdziwa
Opuściłaś mnie
W najgorszych chwilach mego życia
Teraz musze walczyć sam
O honor miłośc nadzieje
Wieżyc
Że jutro będzie lepiej
Żegnaj świecie
Na szczęście to był tylko zły sen
Lecz bardzo realny
i rzeczywisty
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.