something about love
Czasami myślę ze ten ocean
który falami zalewa me wargi
to nie chwilowa potrzeba rozpusty
że to jest wieczna pieczęć miłości
Potem cichutko na palcach brzasku
skrada sie chwila wątpliwości
i wtedy wszystko swój urok traci
wtedy już wszystko nie ma wartości
Oddech szelestny zalewa me płuca
krew krąży w żyłach...
nic sie nie stało?
ja żyje dalej a miłość, rozpusta
to w życia czeluści gdzieś uleciało
autor
OneWayTicket
Dodano: 2007-12-12 21:05:10
Ten wiersz przeczytano 464 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
wiersz osobiście bardzo mi się podoba,ale nie mogę
zrozumieć zamieszczania nad polskim tekstem,tytułu w
obcym języku,irytuje mnie to-Polacy nie gęsi i swój
język mają,jak widać zresztą w Twoim wspaniałym
wierszu!pozdrawiam:)))