Spełnienie po latach
W codziennej szarości i mroku,
przedziwne są losu zrządzenia.
Czekała wytrwale z ufnością,
na miłość, co życie odmieni.
I nagle zasłonę "ktoś" spuścił,
jak mgiełkę w płomiennym szkarłacie.
Wiedziała, to ten z przeznaczenia,
odnalazł ją wreszcie po latach.
Utkały się senne marzenia
w kobierzec z brylantowej rosy.
Spojrzenie morskiego lazuru,
stopiło tęsknotę, niedosyt.
Miłości nie można oszukać,
dwa serca w takt werbla bijące.
Rozlała się fala słodyczy,
gotowa z nim kroczyć ku słońcu.
Podała więc rękę, on ujął,
spoiły się ciała, warg drżenie.
Szepnęła cichutko - chodź miły,
smakować stęsknione pragnienia.
Komentarze (76)
Spełniaj się w miłości Autorko :)pozdrawiam
niedzielnie:) na miłe popołudnie hihi