Spojrzenie a miłość
Przyszedłeś po pracy
To spojrzenie...
Sprawiło, że nie jesteśmy tacy
już, jakież było Twoje zdziwienie
Gdy zabrałeś mi coś
Zmieniłeś mój stan
szkoda,że nie masz żony byłaby jak łoś
i że to nie jest mini-Van
Tak spleceni w uścisku
szukamy raju
nie na plaży w Skarżysku
ubrani jak Adam i Ewa w gaju
ale w łóżku, spoceni
nie bojąc się ludzi ani czewieni
spokojni bezpiecznie
nasza miłość sie leni
wszak niezaspokojona nie może trwać
wiecznie
dedykuje to temu, który zbyt często dopytuje się o mój stan, jakby coś podejrzewał....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.