Spotkanie przy drodze
Weszłam w zakręt na piechotę
Zobaczyłam postać w łachmanach
Siedzącą przy drodze
Z tajemniczym uśmiechem
Czekała na mnie
Ścisnęła moją ręke
Z zaiskrzonymi oczyma
Wyszeptała:
- Jestem Twoim obrazem szaleństwa
Skupiskiem emocji
Zamglonym porankiem
Uśmiechem w oczach
Jestem tym, co w zakamarkach
Duszy tkwić będzie zawsze
Radością i smutkiem
Oczekiwaniem i szczęściem
Jestem wersją i bazą
Pocałunkiem lub tylko muśnięciem
Namiętnością
I w oczach ciepłem…
Wyrwałam rękę
uciekłam
Wyciągając codzienną twarz z kieszeni
Z żałością.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.