Spóźniona Miłość
Wczoraj Bóg rozdawał Miłość
Stał na skrzyżowaniu
Lecz z dłoni swojej
Nie pozwolił mi skosztować
Jej smaku
Jakby nie czas...
Więc za moją
Samotność
Skłonię się do stóp Boga
I poproszę o zakochanie
Uwielbienie
Szacunek
O zaufanie
Kogoś gdy pragnę
Czy znów da tylko sny
Wylane łzy...?
Stoję na skrzyżowaniu
Lecz...
Skonczyło się przyzwolenie
Na zabranie Szczęścia
Zniknęło
Spóźniłam się po Miłość...
Znow czekam...
2005r.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.