Stalowe pęta
Skuty kajdanami prowadzony
Na targ niewolników
Wyśmiewany przez ludzi
Pohańbiony przez los
Szydzi sobie z życia
Patrzą mu w zęby na
Silne muskuły przebijają
Cenę
Przyzwyczaił się do tego
Nowe miejsca stare polecenia
Noce za krótkie dni za długie
Zwyczajny dzień
W ciszy słucha głosu serca
Nastawia potulnie kark
Pod bicz
Zaciska wargi z bólu
Kolejny raz bicz przecina jego skórę
Już nie krzyczy sam nie wie czy
Duma mu zabrania czy brak mu
Siły
Nagle zapada głucha niemoc
Zaczął obcierać pot z czoła
Lężąc na posłaniu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.