Stu najlepszych graczy
„Zdaje mi się, że widzę...gdzie? Przed oczyma duszy mojej”
Stu najlepszych graczy
W bardzo cichym pokoju
Niczym aniołowie
Podrabia Boże podpisy
Czas rozdania kart
Czarnych i czerwonych- prostota ma smak
Snu śmiertelnego, dojrzewającego
W nie- spełnieniu
Od dnia dzieli stu najlepszych już tylko
Płacz dziecka, pianie koguta
Dźwięk dzwonu
Pojęcia zrozumiałe, proste
Czas goni, każe walczyć do końca
Cichy szept skapuje na stół
Ze skroni zmarmurowiałych
Wróciło już powietrze wciągnięte w ciemne
nozdrza
Światło obnażyło drapieżne oczy
Karty krwią gęstą zalane
Rozdarły spokój poranka
Dzień przyniósł chłód do cichego pokoju
Remisy nie zdarzają się w praktyce
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.