Supernova
Idzie noc, czas bym zasnął i się obudził
Nad wielkim światem moich snów.
Przelatuję wszerz i wzdłuż – szukam.
Sunę na chmurze patrząc w dół,
Wznoszę się na wyżyny snów mego świata.
Przychodzę do ciebie z nikąd, z tej
wielkiej
Ciemności ludzkich snów, których granicę
Boisz się przekroczyć sama bez pomocy.
Widzisz jak człowiek kosmos,
Mapę rozświetlonych punktów w czerni.
Nie bój się płynąć w tej rozbłyskującej
czerni.
Ona nie zabija ciała burząc fundamenty
Twojego pięknego spleśniałego ducha.
Z siłą pięknego światła byłej gwiazdy.
Z jej mocą niszczenia wszystkiego.
Z jej mocą tworzenia nowego ładu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.