Świątecznie
zanim nadejdą święta...
My - zamknięci w grudniowej ciszy
czekamy co roku na cud
ważąc kolejne kilogramy siana
hermetycznie opakowane prezenty
wyłowione ze stawu nieszczęśliwe karpie.
My - zapisujący sterty kartek
sztuczną procesją świateł
rozświetlamy martwe domy
siadamy przy kapiącym tłuszczem stole.
I gdyby nie blask gwiazdy niknącej
za świątecznym bilboardem
Jezus nie narodziłby się
po raz dwa tysiące piąty.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.