Sztorm
Buja się kołyska w rytm pieśni lśniących
fal,
matka kołysze do snu swe dzieci
za morzem została gdzieś miłość i dal
czasami mewa tędy przeleci.
Nagle poderwał się ojciec ze snu
wicher huczy ogromnie
morze się szarpie ile ma tchu
mija radość ze wspomnień.
Wiatr tnie zdaniami, każdym słowem
błyska
matka się broni, pieniąc ze złości
rozpacza chłonięta przez fale kołyska
ogromny żywioł nie zna litości.
Unoszą się deski na tafli lekkiej wody
płyną do brzegu spokojnie
to owoc kłamstwa, to owoc niezgody
nie zwróci już dzieciom wspomnień.
Rozprasza wicher smutne wokół myśli
morze łza za łzą roni
po co żeglarze do żywiołu przyszli?
brać udział w strasznej pogoni?
Po czasie powróci tam inna kołyska
nie bojąc się burzy i fal
nowe przygody, bogactwo zyska,
zostawi miłość i dal...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.