Światło Boga
W półmroku świecy twarz schowana
Muskana oddechem Boga niczym wiatrem
Ciepło co z głębi ust wypływa
Wlewa się we mnie drżącym światłem
Ramiona krzykiem luster nagich
Za dnia śledzona głośnym krokiem
Odczuwam ulgę w twarz świecy wpatrzona
Zlękniony strach okrywam mrokiem
Tworzę obrazy z cieni na ścianie
Rzucam się w wir świateł ulicznych
Otwieram oczy w dzień lękiem mrużone
Rozliczam się z przeżyć wczorajszych i
przyszłych
Komentarze (10)
piękny wiersz, którego słowa płyną jak to boże swiatło
wprost w nasze dusze...
Twoj wiersz jest intrygujacy i troche mistyczny.
Swiatlo Boga, swiatlo swiecy, ciekawe zestawienie.
Nie wiem co napisać... Chyba wystarczy powiedzieć, że
piękny.
Oj ,żeby tak można było się rozliczyć z przyszłości,
natychmiast bym to zrobiła!Poruszył mnie ten wiersz...
hmm...mrok , chybotliwe światło świecy nastraja
mistycznie ....pozwala zajrzeć do swojego wnętrza i
tak jak mówisz rozliczyć się z przeżyć....interesująco
napisane
BÓG jest światłem....a wiersz śliczny..:)
taka czystka duszy po rozmowie z Bogiem daje lżej na
sumieniu dobre kilogramy, ile w tym pomocy Bożej
osądźmy sami.
wiersz czytałam kilka razy by zrozumieć że światlo
Boga jest wszędzie, na każdym kroku
Piękny wiersz. Żeby tak można było naprawdę rozliczyć
się z tego co jest i co będzie. Byłoby o wiele
lżej.Tak myślę...
Wiersz naprawdę niesamowity. Pozdrawiam. +