szaruga
a gdy już przyjdą i usiądą
nos w telefonach
nic to że są gdy ich nie ma
żałosna jesień gdy lepiej
gdy wiatr hula
niźli patrzeć jak miłość kona
gdy rozmowa rozwija swój wątek
rozerwie nić swą osnowa
musimy iść bo korki na ulicach
wyślę esemesa
gorzki kawałek chleba rodzica
gdy wnuk da całusa
jesiennym drżą usta już wiemy
świat pędzi jak szalony
melancholia nostalgia jak dym
z komina znika
to że tak jest niczego nie zmienia
zmarszczeni widzimy zmarszczki
oczekując wynagrodzenia
oni są a my - nas za chwilę nie ma
autor
mala.duza
Dodano: 2021-11-17 03:48:07
Ten wiersz przeczytano 1220 razy
Oddanych głosów: 35
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (35)
Inwazja telefonów komórkowych i Internetu sprawiła, że
bliskość znaczenie straciła. Brak bezpośreniej
komunikacji - przytylenia , spojrzenia w oczy, czy
ręki uściśnięcia, uśmiechu. Pozdrawiam serdecznie z
podobaniem :)
Tak, jesień skłania do takich refleksji... A u Ciebie,
jak zawsze, mądrze, prawdziwie i nietuzinkowo. Puenta
może i smutna, ale cóż... Koła życia... Tak, jak brak
tych prawdziwych, ciepłych rozmów. A będzie tylko
gorzej...
Pozdrawiam serdecznie :-)
Tak, smutne ale jakże prawdziwe wersy. Jak Halszka
zbyt rzadko rozmawiamy ze sobą, zbyt rzadko.
Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj!
Smutny wiersz,ale i smutna jest rzeczywistość. Dziś
właśnie tak jest-mało rozmawiamy ze sobą i nie mamy
dla siebie czasu.
Serdecznie pozdrawiam
Smutniejemy jakoś dzisiaj.
dobry wiersz- na pomyślenie.